Programowanie. Wyobraźmy sobie samochód, w którym dźwignia biegu wstecznego znajduje się w bagażniku. Podchodzimy do samochodu, otwieramy bagażnik, wrzucamy wsteczny, wsiadamy, wycofujemy z parkingu, wysiadamy, zmieniamy na jazdę do przodu, znów wsiadamy i jedziemy. Przecież wszystkie samochody tak działają, więc w czym problem? Nie, samochody tak nie działają, ponieważ nikt takiego auta by nie kupił, ale współczesne lasery – wciąż tak.
Jeśli chcemy coś wyciąć laserem, najpierw konstruktor w programie CAD musi narysować detal do wycięcia, a następnie przekazać plik technologowi, który wygeneruje ścieżkę narzędzia w programie CAM. Technolog przekazuje ścieżkę narzędzia operatorowi lasera, a ten wczytuje ją do systemu sterowania i wycina detal. Jeśli jednak okaże się, że trzeba coś poprawić, należy całą procedurę zacząć od początku. Mimo że dziś tanie telefony komórkowe autoryzują właściciela przez rozpoznanie twarzy, współczesne lasery za miliony złotych wciąż programowane są tak, jak kilkadziesiąt lat temu. Stosując uniwersalne systemy sterowania, producenci laserów zmuszają użytkowników do utrzymywania całych zastępów technologów przygotowujących programy dla wycinarek laserowych. Wynika to z historii rozwoju systemów sterowania obrabiarek: pierwsze z nich były programowane prymitywną klawiaturą na pulpicie maszyny, a programy były zapisywane na taśmach perforowanych. Pojawienie się komputerów osobistych ułatwiło pisanie, edycję i przenoszenie programów poza maszyną. Jednak konieczność wpisywania tysięcy linii programu spowodowała powstanie w latach 80. XX w. programów do automatycznego generowania ścieżki narzędzia dla maszyn CNC.
Kłopotliwy postprocesor
Programy CAM zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu, ale i producentów systemów sterowania przybywało. Powstał więc problem kompatybilności programów CAM z systemami sterowania, ponieważ nie udało się uzgodnić jednego uniwersalnego standardu zapisu danych. Utrudniała to także różnorodność maszyn i ich konfiguracji. Dlatego powstał dodatkowy moduł pomiędzy programem CAM a systemem sterowania – postprocesor. Stworzenie odpowiedniego postprocesora jest zlecane dostawcy oprogramowania CAM przez użytkownika lub sprzedawcę maszyny. Jest to o tyle istotne, że jego jakość będzie rzutowała na wydajność i jakość pracy maszyny. I tu pojawia się pierwszy problem: nie ma bowiem możliwości napisania dobrego postprocesora w krótkim czasie, ponieważ proces ten wymaga wielokrotnego testowania i poprawiania. Tymczasem kupujący często koncentruje się na parametrach samej maszyny, nie zwracając uwagi na sposób tworzenia programów, ich poprawiania, łatwości wymiany danych czy na to, czy wszystkie funkcje lasera zostały zaimplementowane w programie. Zdarza się, że producent lasera zmienia co jakiś czas dostawcę oprogramowania CAM i wówczas użytkownik starszej wersji nie może już liczyć na jego pomoc.
Wszystkie funkcje w jednym miejscu
Aby rozwiązać ten problem, firma KIMLA jako pierwsza na świecie zaimplementowała wszystkie funkcje CAD, CAM i nestingu w systemie sterowania. Podejście to jest o tyle pionierskie, że dotychczas lasery były programowane wyłącznie przez zewnętrzne systemy CAM. Jakakolwiek zmiana kształtu czy położenia detalu powodowała więc konieczność przerwania pracy maszyny i zlecenie technologowi zmiany. Na maszynach KIMLA można pracować z pominięciem technologa, ponieważ wszystkie prace przygotowawcze mogą zostać wykonane automatycznie bezpośrednio przez operatora w czasie pojedynczych minut, a zmiany i drobne poprawki zajmują sekundy. Dla firm przyzwyczajonych do pracy z technologiem możliwe jest też zainstalowanie aplikacji operatora na stanowisku technologicznym. Wówczas operator może wykonywać wszystkie zadania technologa i odwrotnie. KIMLA rozwija swój system sterowania od 20 lat. Wciąż go rozbudowuje i implementuje kolejne innowacje, w tym na podstawie opinii samych użytkowników. Istnieje również możliwość napisania funkcjonalności na zamówienie, a także upgrade oprogramowania, tak by dostosować starszy system do najnowszych wymagań rynku.